Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

Recenzja

Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff [recenzja]

Tomasz Kleszcz recenzuje Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff
6/10
Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff [recenzja]
6/10
Wydawnictwo Mucha sięgnęło w dość odległą już przeszłość, do roku 1985, by dostarczyć czytelnikom bardzo klasyczną historię. Najwidoczniej rynek fanów retro trzyma się nieźle, bowiem czołowe wydawnictwa wręcz regularnie proponują odbiorcom starsze pozycje, co oczywiście cieszy, ale niesie też pewne ryzyko. Świat, kultura i konsumenci to dziś zupełnie inna epoka i nie zawsze to, co nabrało już sędziwego wieku, musi oznaczać wysoką jakość.

Zamaskowany mściciel – Zjadacz Grzechów - morduje kilka osób na eksponowanych stanowiskach w imię swojej vendetty, która - chociaż w nieco pokrętny sposób może wydawać się usprawiedliwiona – to jednak prowadzi do aktów przemocy zdecydowanie potępianych przez większość. Zwłaszcza kiedy do grona ofiar dołącza tytułowa Jean DeWolff. To z jej powodu Spider-Man wkracza do akcji i wikła się w śledztwo, które ma prowadzić do pojmania mordercy. Na wzmiankę zasługuje gościnny występ Daredevila, który dostaje dużo miejsca. Można zauważyć, że jego pozycja była wtedy silna, co potwierdza chociażby zaskakujący wynik pojedynku z Pajęczakiem...

Zarówno komiks, jak i ja - jego czytelnik - mamy swoje lata. Ma to dwa poważne następstwa. Scenariusz zawiera archaiczne elementy, których dziś raczej się nie stosuje. Znajdziemy liczne narracje, w których postaci opisują to, na co przyjdzie nam patrzeć, tłumacząc swoje działania i zachowania w tak jasny i klarowny sposób, żebyśmy przypadkiem nie mieli najmniejszych wątpliwości i wszystko dokładnie zrozumieli. Dialogi też bywają naiwne, momentami kompletnie nienaturalne. Trzeba też nadmienić powierzchowność postaci, które po prostu są. Tytułowa Jean DeWolff powstaje na kilku stronach, po czym znika. Trudno przejąć się jej losem i wczuć w całość opowieści.

Z drugiej strony ja jako czytelnik robię się bardziej wymagający. Maniery, które kiedyś przyjmowałem z wypiekami bez najmniejszych zastrzeżeń, dziś budzą w łagodniejszej formie uśmiech żenady. Biorąc pod uwagę fakt, że czterdzieści lat temu komiksy nie dość, że były inaczej podane, to na dodatek - co nawet ważniejsze - skierowane do młodszego odbiorcy, trzeba wziąć na to poprawkę. Jestem przekonany, że grupie wiekowej, jaka stanowiła zamierzonego odbiorcę, nie powinno to przeszkadzać. Owszem, wydawnictwo przygotowało prawdopodobnie album z myślą o czytelnikach wciąż z nostalgią wracających do starszych zeszytów, w tym przypadku jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby dać go do poczytania Waszym nastoletnim dzieciom. Ja nie potrafię się tym cieszyć.

Obie historie stanowiące komplet nieco się zestarzały i odbiegają swoim klimatem od tego, co mogliśmy w Polsce w legendarnej erze Tm-Semic przeczytać w najlepszym okresie. Sytuacji nie ratuje Sal Buscena, który wyraźnie dopiero się rozkręca i nabiera swojej dynamicznej charakterystyki. Album raczej dla prawdziwych fanów retro klasyki. Kiedyś komiksy robiło się inaczej, tak jak prawie wszystko inne i trzeba trafić na wyjątkowe dzieła, żeby dziś mogły sprawiać satysfakcję doświadczonemu odbiorcy.

Opublikowano:



Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff

Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff

Scenariusz: Peter David
Rysunki: Rich Buckler, Sal Buscema
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2023
Seria: Spider-Man
Tłumaczenie: Marek Starosta
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 168
Cena: 89,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 9788367571180
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...

Galerie

Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff [recenzja] Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff [recenzja] Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-